Słowo na początek

Zaznaczam, że to mój pierwszy tego typu projekt.
Fanfic powstał na podstawie Kuroshitsuji (och, jaka ja oryginalna xD). Przewiduje siedem rozdziałów plus kilka specjalnych, pisanych lżejszą ręką. Rozdziały będą się pojawiać co tydzień.
Ogółem będzie dużo zwrotów akcji, epickich motywów... A tak poważnie, to nie spodziewajcie się po mnie za dużo. Nie ma szału, dupy nie urywa, ale mam nadzieję, że chociaż jednej osobie spodobają się moje wypociny.
Zostały jeszcze dwa rozdziały do zrobienia- później będę pisała okazyjnie. Może jakiś pastisz walnę.....Hmmm....

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Żniwiarka

   W Instytucie Shinigami działy się czasem naprawdę dziwne rzeczy (najczęściej z zasługi Grella), jednak dzisiaj największym zainteresowaniem cieszyła się pewna kobieta. Przemykając korytarzami jak duch, odpowiadała serdecznym uśmiechem na wszystkie zdziwione jej obecnością spojrzenia. Stukot jej czarnych szpilek sugerował cel, do którego zmierzała- Wydział Administracyjny zarządzany przez Williama Speara.
Śnieżnobiałowłosa Shinigami zapukała w drzwi i nie czekając na przyzwolenie weszła do środka. Widząc czerwonowłosego mężczyznę siedzącego na biurku flirtującego z brunetem, zaśmiała się charakterystycznym słodkim śmiechem.
- Panowie, co to za romansy w pracy?- zapytała z wyraźnie słyszalnym akcentem.
-Witam- zmieszany William poderwał się z fotela, ukłonił się kobiecie i podszedł do niej.- Panna Wundergeist, jak mniemam?
-Tak, to ja- przyznała z uśmiechem kobieta, na co brunet przedstawił się jej i pocałował w dłoń.
-Willu, co to za panna Wundergeist?- zapytał Grell z nutą zazdrości w głosie.
- Wictoria Wundergeist.Shinigami z Monachium, która ze względu na wybitne osiągnięcia została przeniesiona do nas, do Londynu- wyjaśnił krótko Will.
- Ale jak to, kobieta Shinigami?! Na dodatek Niemka...?
-To się nazywa równouprawnienie, proszę pana.Poza tym nie tylko w Londynie są Shinigami- przyznała z uśmiechem Wictoria.
- Więc panno Wundergeist...- zaczął William.- Pan Sutcliff zaprowadzi panią do Departamentu Do Spraw Ogólnych, gdzie odbierze pani swoja nową księgę z wykazem dusz do zebrania. W razie jakichkolwiek problemów- powiedział obdarzając Grella wymownym spojrzeniem, po czym zepchnął go z biurka- wie pani gdzie mnie szukać.
- Dziękuję za pomoc, panie Spear- podziękowała Wictoria wychodząc na korytarz przez otwarte przed nią przez Grella drzwi.
- Tędy- niepocieszony Sutcliff wskazał gestem kierunek, na co Wictoria z uśmiechem wzięła go pod rękę.
***
   Po odebraniu nowej księgi Wictoria tonem nieznoszącym sprzeciwu nakazała Grellowi by ten oprowadził ja po Londynie. Co za kobieta. Niby uśmiechnięta, delikatna i urocza, a rozdawała rozkazy jak rasowa domina. Swoją drogą ten kontrast był  na swój sposób... interesujący. .Na tyle interesujący, by dowiedzieć się o niej czegoś więcej. W tym celu zabrał ją na kawę do swojej ulubionej kawiarni. Grell nie podejrzewał siebie o masochistyczne skłonności masochistyczne, ale uważał, że znajomość z Wictorią może być dobra inwestycją na przyszłość.
- Więc Wiki, w której dzielnicy Londynu mieszkasz?- zapytał Grell popijając kawę.
- Na razie w żadnej- przyznała z zakłopotaniem kobieta bawiąc się uszkiem filiżanki.
- W takim razie, dopóki czegoś sobie nie znajdziesz, możesz pomieszkać u mnie- stwierdził czerwonowłosy siląc się na jak najbardziej nonszalancki ton.
- Nie chcę sprawiać problemu, pani Sutcliff...
- Wiki skończ z tymi uprzejmościami i mów mi po imieniu. W końcu przez jakiś czas będziesz ze mną mieszkać- uśmiechnął się, próbując przejrzeć Wictorię spojrzeniem swoich zielonych oczu.
- Dobrze- Wundergeist odwzajemniła uśmiech. Zdawała sobie doskonale sprawę, że mieszkanie z niedawno poznanym mężczyzną w tym samym mieszkaniu mogło być ciekawym  tematem do plotek, ale miała to gdzieś. W końcu nie była zwykłą kobietą- była Boginią Śmierci.- W każdym razie...
- Sebastian!- krzyknął Grell biegnąc w stronę bruneta w czerni idącego z chłopcem.
-... jestem ci bardzo wdzięczna- dokończyła delikatnie poirytowana Wictoria, po czym spokojnym krokiem podeszła do Grella i jego znajomych.
- To jest moja nowa współlokatorka, Wiki- przedstawił ją.
- Miło mi panów poznać- powiedziała Wictoria obdarzając uśmiechem tylko Ciela, na Sebastiana nie chciała nawet spojrzeć. Lokaj kłaniając się jej "przypadkiem" rozerwał róg jej sukni.
- Och, jaka ze mnie niezdara- przyznał Sebastian, po czym zwrócił się do Ciela.- Paniczu, powinienem chyba wynagrodzić pannie Wictorii zniszczenie jej sukni.
- Nic się nie stało- wycedziła przez zęby Wundergeist. Na pierwszy rzut oka było widać, że Wictoria nie darzy Sebastiana sympatią.
- Pojedzie pani z nami do posiadłości, Sebastian naprawi to co zepsuł, a pani dodatkowo zje z nami obiad- stwierdził Ciel. Z jakiegoś powodu jego lokajowi bardzo zależało na spotkaniu z panną Wundergeist.
- Ale muszę wziąć ze sobą Grella, nie znam jeszcze za dobrze tych okolic.- przyznała kurczowo trzymając się ramienia znajomego Shinigami.
- Tak, Wiki się beze mnie zgubi- wyjaśnił Grell rumieniąc się już na samą myśl, że zje dzisiaj obiad w towarzystwie Sebastiana. A to wszystko dzięki białowłosej Shinigami z warkoczem.

1 komentarz:

  1. Przyznam, że nie piszesz tego na odwal się (jak robi to większość) Naprawdę mnie zaskakujesz. Chcę więcej!!!

    OdpowiedzUsuń