Słowo na początek

Zaznaczam, że to mój pierwszy tego typu projekt.
Fanfic powstał na podstawie Kuroshitsuji (och, jaka ja oryginalna xD). Przewiduje siedem rozdziałów plus kilka specjalnych, pisanych lżejszą ręką. Rozdziały będą się pojawiać co tydzień.
Ogółem będzie dużo zwrotów akcji, epickich motywów... A tak poważnie, to nie spodziewajcie się po mnie za dużo. Nie ma szału, dupy nie urywa, ale mam nadzieję, że chociaż jednej osobie spodobają się moje wypociny.
Zostały jeszcze dwa rozdziały do zrobienia- później będę pisała okazyjnie. Może jakiś pastisz walnę.....Hmmm....

niedziela, 5 sierpnia 2012

Na zakończenie

Wiele osób już widziało ten rysunek (mam na myśli te niewinne duszyczki, które dowiedziały się o moim koncie na deviantarcie). W każdym razie z racji, że nie mam co napisać, jebnę ten obrazek.

Jebłam.

piątek, 3 sierpnia 2012

Bal cz.3- zakończenie

  Po najgorszym tańcu w życiu Wictoria odepchnęła od siebie Sebastiana i podbiegła do stolika. Chciała teraz tylko przytulić się do Grella i zapomnieć o tym co miało miejsce przed chwilą.Przy stoliku zastała jednak tylko Undertakera i rozszarpany bukiet róż.
- Gdzie Grell?- zapytała zdezorientowana.
- Wyszedł- wyjaśnił grabarz.
- Ale jak to... wyszedł?!
- Normalnie, drzwiami.
Wictoria wybiegła z posiadłości stukając obcasami na schodach. Nie liczył się chłodny wiatr smagający ją po ramionach ani rozwiewające się fałdy sukni. Teraz liczyło się tylko to, by znaleźć Grella. Nie chciała by zrobił coś głupiego, a w tym akurat był niekwestionowanym mistrzem.
Podświadomie wiedziała gdzie go szukać. Zgodnie z intuicją znalazła go w ogrodzie. Stał do niej tyłem, pochylony, opaty dłońmi o drzewo. Drżał.
- Grell....- Wictoria wyciągnęła ramiona by go przytulić.
- Po co tu przyszłaś?- Shinigami szybko się odwrócił i złapał kobietę za nadgarstki.- Sebastian znów cię porzucił i szukasz pocieszyciela?
- Więc tak to widzisz? Dlaczego wszystko odczytujesz na moją niekorzyść? Nie ufasz mi?- Wictoria poczuła bezsilność, miała ochotę usiąść i wyć z rozpaczy. Sebastian znowu wszystko zepsuł.
- A powinienem ci ufać?
- Mam dosyć. Wszyscy jesteście tacy sami. Nienawidzę was!- wykrzyczała bliska płaczu Wictoria, po czym pobiegła w stronę posiadłości.
- Baw się dobrze ze swoim Sebastianem- krzyknął za nią Grell, po czym usiadł zdołowany opierając się o drzewo. Czuł, że przesadził. Tak bardzo żałował tego, że stracił nad sobą kontrolę. Wictoria była jedyna w swoim rodzaju- potrafiąca zająć się domem domina, tak kusząco wyglądająca w czerwieni. Żaden mężczyzna nie potrafiłby jej dorównać. Sebastian mógł jej buty czyścić. I pomyśleć, że Grell przez ten głupi wybuch stracił szansę na szczęście.
Nagle usłyszał kroki. To nie była jednak wracająca Wictoria. To Sebastian.
- Szukasz Wiki?- zapytał sarkastycznie.
- Nie. Ciebie.
- Mnie? Po co?!- zdziwił się Grell.
- Walcz o Wictorię. Mi się nie udało, ale widzę, że z tobą była szczęśliwa. Idź do niej!
- Czemu mam cie słuchać?
- Bo chcę jej dobra- wyjaśnił demon, pomagając Grellowi wstać.- Biegnij do niej, idioto.
Grell stał przez chwilę twarzą w twarz z Sebastianem nie wiedząc co powiedzieć. Wszystko stało się dla niego jasne. Niespodziewanie dla lokaja cmoknął go w policzek i przyznał dumnie:
- To na pożegnanie. Idę walczyć o swoja kobietę. Życz mi szczęścia.
- Jednak nie jest takim idiotą jak myślałem- przyznał cicho Sebastian odprowadzając czerwonowłosego wzrokiem.
***
   Zegar wybił północ. Wictoria siedziała na marmurowych schodach rycząc z bezsilności. Głupi Sebastian wszystko zepsuł. Głupi taniec, głupi bal, głupia sukienka, głupia ona. Wszystko głupie i bez sensu.
- Czemu moja kruszynka płacze?- zapytał Undertaker siadając obok kuzynki. Nawet nie usłyszała kiedy do niej podszedł.
- Bo miało być jak w bajce, a wyszło jak zwykle- wyjaśniła.
- Skoro wyszło jak zwykle to nie ma nad czym płakać. No dalej, uśmiechnij się.
- Brałeś opium od tego Chińczyka?- zapytała zirytowana zachowaniem kuzyna.- Zależało mi na tym, żeby nie wyszło jak zwykle. Zależało mi.. Jakie zależało, wciąż zależy mi na Grellu. Nie znajdę drugiej takiej osoby...
- Więc nie szukaj- stwierdził grabarz, a widząc zdziwiona minę Wictorii dodał.- Właśnie tu idzie.
- Wiki, Wikusiu, Wikuniu- Grell podbiegł do ukochanej i objął ja wtulając się w fałdy sukni.- Jestem głupi, przepraszam.
- Tak, jesteś- przyznała Wictoria powstrzymując się od uśmiechu. Nie potrafiła się na niego gniewać.
- Ale cie kocham. Nie bądź na mnie zła- wyznał Grell, po czym podniósł głowę by spojrzeć w oczy kobiety.- To Sebastian kazał mi o ciebie walczyć.
- Sebastian?- zdziwiła się Shinigami.
- Tak, wiem, że to dziwne. On chyba chce żebyś była szczęśliwa. Nie ważne z kim- wyjaśnił.
- Rozmawiałeś z Sebastianem?- zapytała podejrzliwie Wictoria. Wiedziała jak kiedyś Grell traktował lokaja Phantomhive'a. W końcu sama była tego świadkiem.
- Nawet go pocałowałem. Nie bądź zła. Przepraszam, przepraszam, przepraszam- trajkotał Grell całując Wictorię po dłoniach.- Wybaczysz mi?
- No... W sumie....- Shinigami czuła, że zaczyna się rumienić. Nikt nigdy jej tak słodko nie przepraszał.- Tak, wybaczę.
- Dziękuję- uszczęśliwiony Grell wręcz rzucił się na Wictorię przewracając ją na schody i zaczął ją całować.
Siedzący obok Undertaker z szerokim uśmiechem patrzył na tę wymianę czułości. Kruszynka wreszcie była szczęśliwa. Tego samego zdania był obserwujący całą scenkę z ukrycia Sebastian. Wictoria zasłużyła na szczęście.

Bal cz.2- komplikacje

  Lokaj wciąż śledził wzrokiem Wictorię Wundergeist. W czarno-czerwonej sukni zdobionej różami wyglądała zjawiskowo. Zupełnie jak podczas wieczoru, kiedy się poznali. Minęło tyle lat, mimo to Sebastian wciąż pamiętał w co była ubrana Wictoria. Miała wtedy na sobie jasnobłękitną suknię z białymi kokardkami i koronką. Wyglądała jak duch- czysta jak łza, idealna i słodka, w której chciał zasmakować.
- Jeśli chcesz z nią zatańczyć to zrób to teraz- powiedział Ciel widząc zapatrzonego w Wictorię Sebastiana.- Nie mogę już dłużej patrzeć jak ślinisz się na jej widok.
- Oczywiście, już idę- przytaknął lokaj, jakby wybudzony z letargu. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego panicz robi to wszystko z czystej nienawiści do Wictorii. Tylko czym spowodowana była ta nienawiść?
Kiedy Grell ze swoja partnerką zmierzał do stolika, demon wykorzystał chwilę i porwał pannę Wundergeist do tańca.
- Co to miało być?- zapytał Grell patrząc jak Wictoria posłusznie odchodzi z Sebastianem, po czym zwrócił się do Undertakera.- Widziałeś to? Sebastian ukradł mi Wictorię....
Wictoria jednak nie czuła się ukradziona. Musiała spełnić daną wczoraj obietnicę. Im prędzej, tym lepiej. Chciała mieć już za sobą ten przeklęty taniec z Sebastianem.
- Wyglądasz uroczo- przyznał lokaj wirując z nią w tańcu.
- Dziękuję- Wictoria postanowiła robić dobrą minę do złej gry. W końcu to tylko jeden taniec....
- Szkoda, że przyszłaś z Grellem. Myślałem, że będę miał cię tylko dla siebie...
- Miałeś już swoją szansę- stwierdziła Shinigami.
- Zmarnowałem ją, wiem- przyznał smutno Sebastian.- Wtedy nie wiedziałem, że jesteś tak silna i niezależna.... Gdybyś tylko dała mi drugą szansę...
- Nie- ucięła Wictoria zerkając na Grella. Wciąż patrzył w ich stronę nerwowo wyrywając płatki róż z wazonu. Ostatnio gdy zmasakrował kwiaty był przybity i wszystko wskazywało na to, że teraz był gorzej niż przybity. Był wściekły.
- Wictorio, pamiętasz jaka byłaś ze mną szczęśliwa?- zapytał cicho demon. Sądził, że w ten sposób przekona pannę Wundergeist by do niego wróciła. Jego słowa odniosły jednak skutek odwrotny do zamierzonego. Wictoria zamiast miłych wieczorów przywołała w pamięci cierpienie po porzuceniu. Jej oczy zrobiły się szkliste, a po policzku spłynęła łza. Kobieta  ukryła twarz w ramieniu lokaja, by nikt nie zauważył jej słabości. Nie chciała robić scen.
- Chociaż byś nie wiem jak prosił, nie wybaczę ci- wyszeptała Wictoria tłumiąc szloch.- Nigdy.
Tego było już za wiele. Nie dość, że Wictoria tańczyła z Sebastianem to jeszcze się do niego przytuliła. Mówiła jedno, a robiła drugie. Grell nic z tego nie rozumiał, nie potrafił nawet na to spokojnie patrzeć. W głowie huczała mu tylko jedna myśl- dlaczego?